Lektury

Artykuł

Notka o kategoriach

#materialność

Materialność pojawia się w wywiadach w dwóch podstawowych kontekstach: materialności samych wydawnictw oraz procesu ich pozyskiwania. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z podkreślaniem różnic między poszczególnymi okresami Polski Ludowej: zmieniającej się jakości papieru, warstwy wizualnej (istotnej, jak się wydaje, zwłaszcza w przypadku książek dla najmłodszych dzieci), czy wspomnianej przez jedną z rozmówczyń konieczności własnoręcznego tworzenia książeczek w obliczu niedoborów w księgarniach (mowa o wczesnych latach 80. i kryzysie stanu wojennego). Zauważyć można, że wyróżniające się z jakiegoś powodu swoją materialnością książki bardzo często są wymieniane jako te, które zostały fizycznie zachowane – ze względu na wyjątkowo atrakcyjne ilustracje, niestandardowy format lub nakład własnej pracy. Jednak kwestia przechowywania dziecięcych i młodzieżowych lektur wiąże się też silnie z drugim wymiarem materialności – różnymi formami pozyskiwania książek, które w niektórych wypadkach wymagały istotnego wysiłku, np. zapisywania się na subskrypcję konkretnej publikacji. W powiązaniu z ładunkiem symbolicznym tego rodzaju konotacje potrafią skłaniać wręcz do zachowywania książek ocenianych jako źle wydane – jak miało to miejsce w przypadku jednej z naszych rozmówczyń, której rodzina wciąż trzyma na półce zdobyte za talony z makulatury wydania dzieł zebranych Mickiewicza, mimo ich bardzo niskiej jakości.

#rodzeństwo

W wywiadach z rozmówczyniami, które pochodzą z rodzin wielodzietnych, rodzeństwo pojawia się jako ważny czynnik transferu określonych tytułów literackich lub prasowych. Zwłaszcza posiadanie starszego rodzeństwa pozwalało na zapoznawanie się z nowymi książkami i czasopismami już w młodym wieku. Jedna z naszych rozmówczyń wspomina na przykład, że właśnie w ten sposób czytała „Przekrój”, który podkradała starszej siostrze. Z kolei dzięki starszemu bratu, studentowi Politechniki, regularnie czytała czasopismo „Ameryka”, które wspomina jako wyjątkowo atrakcyjne ze względu na swoją szatę graficzną i jakość papieru. W przypadku rozmówczyni, która deklaruje, że wychowywała się jako jedyne dziecko w rodzinie, brak rodzeństwa również jest istotnym czynnikiem. Z tego powodu, jak twierdzi, otrzymywała w prezencie od krewnej mieszkającej w Warszawie wszystkie książkowe nowości, które nie były dostępne w lokalnej księgarni.

#dorosłość

W wypowiedziach naszych rozmówczyń często zastosowane zostaje rozróżnienie na literaturę dziecięcą i literaturę dla dorosłych – lub „normalne książki”. Kwestia dopasowania lub niedopasowania określonych lektur do wieku jest ważną składową narracji o rozwoju czytelniczym. Tym sposobem jedna z respondentek stwierdza, że zbyt wczesne zapoznanie się z „Lalką” Prusa za namową matki przekonanej o niższej wartości „dziecięcych” lektur, spowodowało u niej wieloletnią niechęć do tej książki. Jednocześnie w dużej mierze konstruuje ona swoją czytelniczą tożsamość w oparciu o wczesną znajomość kanonu XX-wiecznej literatury („taka 15- czy 16-letnia panienka czytająca Faulknera”). Inna rozmówczyni wspomina o książkach autorstwa polskich seksuolożek i seksuologów, które wraz z bratem odkryła na półce ukrytej w pokoju rodziców. Co ciekawe, nie opisuje ona jednak tej lektury jako źródła seksualnego uświadomienia (za to odpowiedzialna była „matka lekarka”), lecz raczej dziecięcej rozrywki i rozbawienia.

#płeć

We wszystkich wywiadach bardzo wyraźnie ujawnia się ambiwalentność podziałów na literaturę „dziewczęcą” i „chłopięcą”. Ponieważ wszystkie nasze rozmówczynie są kobietami, nasze wnioski z konieczności zawężone są do perspektywy osób z doświadczeniem socjalizacji do jednej płci. Jednakże na ich podstawie widać dużą powtarzalność świadectw. Wśród ulubionych lektur naszych rozmówczyń pojawiają się za każdym razem pozycje przygodowe, podróżnicze i/lub wojenne, które przez badaczy czytelnictwa z okresu poodwilżowej Polski Ludowej często przypisywane były chłopcom. Powtarzające się tytuły to na przykład cykl Alfreda Szklarskiego, książki Julesa Verne’a lub „Dywizjon 303” Arkadego Fiedlera. Bohaterki wywiadów wspominają też (nieraz z rozbawieniem!), że chłopcy w ogóle czytali mniej niż dziewczęta, zajmując się na przykład sportem. Od tej zasady pojawiają się jedynie pojedyncze wyjątki, pamiętane jednak często szczególnie wyraziście (np. kolega, który przeczytał „całego Sienkiewicza”). Jednocześnie na listach lektur naszych rozmówczyń niezmiennie figurują klasyczne powieści „dziewczęce”, z „Anią z Zielonego Wzgórza” na czele. Jako istotna autorka prozy tego typu wymieniana jest również Małgorzata Musierowicz, która pamiętana jest jako bardzo konkretnie przyporządkowana do jednej płci. I tu jednak schemat mający dokonywać ostrych podziałów na literaturę dla dziewcząt i chłopców rozpada się z racji obecności charakterystycznych wyjątków – jedna z rozmówczyń wspomina, że wyjątkowo zapadł jej w pamięć kolega, który otwarcie przyznawał się do tego, że przeczytał Musierowicz i lubi jej twórczość, jednak starała się to ona przypisać jego ogólnemu oczytaniu.

#biblioteka

Biblioteka to obok rodziny główne źródło pozyskiwania książek. Jako ważne w swoich biografiach literackich miejsca nasze rozmówczynie wymieniają biblioteki szkolne, zakładowe, powiatowe, osiedlowe, a w jednym wypadku także bibliotekę Polskiej Akademii Nauk. Nie każda z nich korzystała z każdego typu placówki – zazwyczaj zależało to od miejsca zamieszkania (miasto/miasteczko) oraz jakości danego księgozbioru. Preferencje te ewoluowały też z wiekiem. Znaczenie w przywoływanych wywiadach miało nie tylko miejsce, ale też instytucja bibliotekarki (zawsze kobiety), która wspomagała literackie poszukiwania – w jednym wypadku mowa nawet o szczególnym przywileju wchodzenia między półki, który przyznany został naszej rozmówczyni z racji swoich dobrych relacji i częstej bytności w bibliotece. Znaczenie biblioteki publicznej z całą pewnością uzależnione jest też od tego, na ile rozwinięty był księgozbiór rodzinny – rozmówczyni, która deklaruje, że w jej domu nie było miejsca na przechowywanie dużej ilości książek, silniej akcentuje rolę księgozbioru szkolnego i osiedlowego (ważnego zwłaszcza w okresie wakacyjnym) w swoich praktykach czytelniczych. Z kolei inna respondentka, w której rodzinie istniała silniejsza tradycja prywatnego gromadzenia literatury („już dziadek zbierał w okresie międzywojennym książki”), zwraca większą uwagę na obecność książek w domu oraz praktykę wymiany towarzyskiej z koleżankami, w których domach również było ich dużo.

bursa escort bursa escort bursa escort bursa escort bursa escort bursa escort bursa escort alanya escort antalya escort eskişehir escort mersin escort alanya escort